Na przestrzeni lat zgromadziliśmy niemałe doświadczenie, którym chętnie dzielimy się w naszych kanałach social media oraz na blogu. Wszystko po to, by inne stylistki mogły z tego korzystać i podnosić jakość swoich usług, mówi Monika Grzelak, właścicielka firmy Lash Design.
Dostrzegacie w Lash Design potrzebę profesjonalizacji branży. Jak w praktyce wygląda wasze zaangażowanie w ten proces?
Przede wszystkim stawiamy na kulturę wiedzy i wzajemnego wsparcia. Na przestrzeni wielu lat zgromadziliśmy niemałe doświadczenie. Chętnie się nim dzielimy w naszych kanałach social media oraz na blogu, by inne stylistki mogły z tego korzystać i podnosić jakość swoich usług. Do takiej postawy motywujemy również nasze instruktorki. To doświadczone kobiety o dużej wiedzy – zarówno w kwestiach technicznych, jak i biznesowych. Mają wiele ciekawego do powiedzenia i każda entuzjastka rzęs może się od nich czegoś nauczyć. Staramy się również w sposób subtelny piętnować to, co naszym zdaniem szkodzi wizerunkowi stylistek rzęs w Polsce. Zachęcamy do rezygnacji z nieuczciwych praktyk, szkodzenia innym osobom z branży czy działań z pogranicza wykroczeń – jak np. nieostrożne obchodzenie się z danymi osobowymi klientów.
Co jest Pani zdaniem największym problemem w usługach stylizacji rzęs?
Z moich obserwacji wynika, że w Polsce mamy wciąż do czynienia z powszechną akceptacją bylejakości w obszarze obsługi klienta. Brakuje poszanowania elementarnych zasad zdrowej komunikacji międzyludzkiej. Co o tym świadczy? Weźmy za przykład zachowania takie jak angażowanie się w ostrą wymianę zdań z krnąbrnymi klientami, często w publicznej przestrzeni internetowej – np. na Facebooku. Co gorsza, to nie jest tylko domena pojedynczych stylistek, ale również organizacji i firm, które powinny stanowić autorytety.
Całą rozmowę można przeczytać w najnowszym numerze magazynu „Rzęsy”. Do nabycia w salonach Empik i sklepach internetowych Empik oraz Ruch